No cóż, z zapowiadanych szumnie lodów bazyliowych niewiele wyszło, cytryny nawet nie wyjęte z siatki, zdobyta w piątek z poswięceniem świeża bazylia w doniczce aktualnie schnie w najlepsze na oknie ..... Dobił mnie niestety upał i inne nieprzewidziane obowiązki a litery na monitorze mienią mi się własnie w oczach więc za pisanie wezmę się chyba dopiero wieczorem jak trochę ochłonę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz