czwartek, 9 czerwca 2011

Paris Paris...

Nie było mnie tu ostatnio gdyż trafił mi się niespodziewany krótki wyjazd do Paryża. Czasu wiele nie było więc pochodziłam po mieście na pieszo żeby nie spędzić całego dnia na rozeznawaniu się w mapie metra zwłaszcza że musiałam sie zmieścić w ograniczonym czasie. Trafiłam też oczywiście do Galeries Lafayette i wtedy skończyły się dla mnie spacery po tzw. świeżym powietrzu (jeżeli takiego wyrażenia można w ogóle użyć w stosunku do powietrza w Paryżu). Największe wrażenie w tym centrum handlowym sprawiają nie tyle sklepy znanych projektantów co sam budynek. Udało mi się nawet zrobić kilka zdjęć, niestety tylko komórką bo aparatu zapomniałam ... (na 2 ostatnich wnętrze Galeries Lafayette).






5 komentarzy:

  1. Proszę proszę... myślałam ze blog już porzucony a tu takie rzeczy :P. I co tam ciekawego z "wielkiej mody" widziałaś w Paryżu?

    OdpowiedzUsuń
  2. Super okazja ci się trafiła,taki wyjazd! Siedziałabym w tym centrum dopóki by nie zamknęli :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Arleta - a widziałam rzeczywiscie sporo fajnych ... i trochę dziwnych rzeczy :), spróbuję jutro podzielić się wrażeniami bardziej szczegółowo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też byłam, widziałam .. :), prawdę mówiąc to miasto raczej mi się nie podobało, dla mnie było tam po prostu brudno :/.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznam się że ja też zamiast zwiedzania wolałabym oglądać te sklepy, budynek wygląda na wielki, pewno było co oglądać przez cały dzień..

    OdpowiedzUsuń